Alison trzęsła się
ręka. Napędzana przez adrenalinę powstrzymywała się przed
wykonaniem tego ostatecznego ruchu, który zakończyłby jej
cierpienia. Jedno porządne pchnięcie i przecięłaby serce
czarownicy. Kobiety, która zniszczyła jej życie, mieszała w
umyśle Kevina, oszukała ich wszystkich. Wiedźma miała na swoich
rękach krew niewinnych. Uwalniając od niej świat na pewno by się
przysłużyła. Jednak nie zrobiła tego. Trzymała palce mocno
zaciśnięte na rękojeści sztyletu i w zdumieniu czekała. Jej
serce uciekło już dawno w stronę Drake'a, który nieprzytomny
leżał na podłodze po przeciwnej stronie domu. Nie ruszał się i
silnie krwawił. Alison słyszała jak jego serce bije coraz słabiej.
Jego obrażenia nie goiły się. Mimo wszystko Alison w bezruchu
czekała, powstrzymana słowami Darrena.
- Nie zabijaj jej,
Alison. - powiedział spokojnym głosem
Nadal drżała, ale była
w stanie zapytać.
- Dlaczego? Ona
zasługuje na śmierć.
- Nawet na coś
gorszego. - przyznał jej racje – Nie wiesz wiele o czarownikach.
Zaledwie tyle ile sam ci powiedziałem. Tak, Aeirin jest okrutna i
bezduszna. Za to wszystko co zrobiła, śmierć wydaje się łaskawą
karą. Jednak proszę cię jako przyjaciel. Nie zabijaj jej. To
wszystko jest bardziej skomplikowane niż nam się wydaje.
Potrzebujemy jej żywej.
- Ona i tak nam nie
pomoże. - warknął Chris wychodząc zza pleców czarownika.
Oczy miał przekrwione i
podpuchnięte, a ręce całe we krwi. Alison zrównała się z nim
wzrokiem. Nie potrzebowała słów by się z nim porozumieć. Mogła
wyczytać to z jego twarzy. Powstrzymując łzy pokręcił głową.
Ricki nie przeżyła ugryzienia. Tyle Alison wystarczyło. Nacisnęła
na nóż, wbijając go dostatecznie głęboko by drasnął serce.
Poczuła jak Aeirin nieruchomieje. Po raz pierwszy zauważyła w jej
oczach lęk.
- Alison. - zaczął
spokojnie czarownik.
- Nie! - krzyknęła na
niego – Ona musi umrzeć. Wymordowała trzy stada dla własnej
zachcianki. Takim osobom nie okazuje się łaski.
Aeirin zaczęła drżeć.
Alison dopiero po chwili zorientowała się, że czarownica się
śmieje.
- Przekręć ostrze
córko Williama. Moja śmierć przyniesie ci satysfakcję. -
wycharczała
- Nie Alison. - Darren
nie ustępował – Ona cię prowokuje. Oddaj mi ją, a wszystko ci
wytłumaczę.
- Nie chcę słuchać
wyjaśnień. - krzyknęła przez łzy – To musi się skończyć!
- Jej śmierć niczego
nie zakończy. - westchnął Darren – Proszę, daj mi wyjaśnić.
Nie wiedziała już w co
ma wierzyć, ani co zrobić. Ponownie spojrzała na brata. On również
był w rozterce. Sam z pewnością przekręciłby nóż, który
trzymała Alison. Jednak nie był też głupi i słowa Darrena nie
przeleciały koło jego uszu obojetnie.
- Dajmy mu szanse. -
powiedział tak cicho, że ledwo go słyszała
Alison skinęła na niego
głową. Następnie pytająco spojrzała na czarownika, który gestem
nakazał jej zejść z Aeirin. Nie była co do tego przekonana, ale
spełniła jego polecenie. Jak tylko wyciągnęła ostrze i stanęła
na równe nogi, Darren wykonał nieokreślony gest ręką, szepcząc
przy tym jakieś słowa. Czarownica zniknęła niemal od razu.
- Dziękuję. -
powiedział szczerze
Zignorowała go i od razu
podbiegła do Drake'a. Oczy miał zamknięte, ale jego serce nadal
biło. Chris szybko do niej dołączył. Położył dłoń na klatce
przyjaciela i na moment zamknął oczy.
- Jego rany się nie
goją. - powiedział lekko przestraszony – Zanim cokolwiek będziesz
nam wyjaśniał, musisz mu pomóc. - zerknął ostro na czarownika.
Alison lekko zakręciło
się w głowie. Przed oczami zaczęły pojawiać się czarne plamy.
Zignorowała je jednak i starała się skupić na słowach
czarownika, który ukląkł przy rannym i szeptał jakieś zaklęcia.
- Czy to działa? -
spytała
Nie doczekała się
odpowiedzi. Chciała spojrzeć na brata, ale obraz nagle zniknął, a
ona utonęła w ciemnościach.
* * *
Przebudzenie się było
trudniejsze niż kiedykolwiek. Powieki miała ciężkie, brakowało
jej sił by wykonać jakikolwiek ruch. Słyszała jakieś słowa i
kroki. Pragnęła ujrzeć gdzie się znajduje. Musiała się
dowiedzieć co z Drake'iem. Jak mogła zemdleć w takim momencie?
- Dasz radę, Alison. -
usłyszała znajomy głos, głos którego nie słyszała już od
bardzo dawna.
Poczuła jego dłoń na
własnym ramieniu. Dosyć tego – powiedziała sobie. Musisz się
obudzić, by zobaczyć jego twarz.
- Jesteś od tego
silniejsza. - nie wiedziała czy to jej własne myśli, czy dalsze
słowa przyjaciela.
Mimo tego, że bardzo
pragnęła, ciemność nie pozwoliła jej się uwolnić. Ogarnęła
ją, pozbawiając jakichkolwiek możliwości oraz własnej woli.
Odgłosy i zapachy stawały się coraz bardziej odległe. Znów
powracała do stanu błogiej nieświadomości.
* * *
Poczuła coś chłodnego
na własnym czole. Nagłe zimno ułatwiło jej otworzyć oczy. Obraz
był zamazany na tyle, że musiała kilkakrotnie zamrugać by się
wyklarował. Ujrzała nad sobą twarz brata, który z troską
przykładał mokrą szmatkę do jej czoła.
- Gdzie...? - w gardle
miała tak sucho jakby ktoś przez cały dzień kazał jej jeść
suchary.
- Jesteśmy u Darrena. -
odpowiedział na niedokończone pytanie – Jak się czujesz?
- Nie wiem.
To była prawda. Nie
czuła bólu, ale zmęczenie nie pozwalało jej się ruszyć.
Zupełnie jakby ktoś odebrał jej wszystkie siły.
Spojrzała na twarz
brata. Widziała smutek w jego oczach. Strach zapukał do jej serca.
- Drake? - spytała –
Co z nim?
- Nie on jest teraz
najważniejszy. - wyszeptał odwracając wzrok.
Nie sądziła, że kiedyś
usłyszy takie słowa z jego ust.
- Jak to? Gdzie on jest?
Gdzie Darren? - zaczęła panikować
Położył dłonie na jej
ramionach, starając się ją utrzymać w pozycji leżącej.
Odepchnęła jego ręce i poczuła ostry ból na przedramieniu prawej
reki. Instynktownie złapała za nie dłonią. Dopiero potem
zobaczyła bandaże, przez, które przeciekała czarna maź. Zbyt
ciemna na krew, o zapachu zgniłego mięsa.
- Co...? - zamarła
Momentalnie uniosła się
na łóżku do pozycji siedzącej i z przerażeniem patrzyła na
przesiąknięte bandaże.
- Powiedz, że to jakaś
maść. To ona tak śmierdzi, prawda? Powiedz, że to nie jest
ugryzienie Potępionego!
Zaczęła wstawać z
łóżka, ale szybkim ruchem zagarnął ją z powrotem. Próbowała
mu się wyrwać, ale mocno ją przytulił. Była zbyt słaba na
skuteczny opór. Zrezygnowała więc i nadal z przerażeniem patrząc
na przedramię, przytuliła się do niego. Łzy niekontrolowanie
spłynęły po jej policzkach.
- Ja umrę. - szepnęła
roztrzęsiona
- Nie umrzesz. -
stwierdził głaszcząc jej plecy
- Umrę. - wykłócała
się – Nikt tego nie przeżył. Nawet Ricki... - urwała
- Ciii. Nie umrzesz.
- Nie umrę.
Nie
umrę. Nie umrę. Nie umrę.
Nie miała pojęcia czy
powtarzała to głośno, czy jedynie w myślach. Wiedziała jedynie,
że tylko te słowa utrzymywały ją z dala od histerii.
Powstrzymywały jej przerażenie.
Długo tak siedzieli w
ciszy przytuleni do siebie. Alison wsłuchiwała się w rytmiczne
bicie serca własnego brata. Koncentrowała się na nim całkowicie
by nie myśleć o własnych obrażeniach. Wdychała jego zapach,
liczyła plamy na jego koszulce. Wszystko byle nie wracać do kwestii
ugryzienia. Jednak nieświadomość własnego stanu nie trwała
długo. W końcu do pokoju wszedł Darren. Stanął przed nimi i z
uwagą przypatrywał się Alison.
- Co z Drake'iem.? -
spytała
- Alison musimy poważnie
porozmawiać. - ukucnął przed nią i złapał jej dłoń
- Powiedz tylko, że on
żyje. - prosiła
- Żyje. - potwierdził
– Jednak teraz musisz skoncentrować się na sobie i tylko na
sobie. Wiesz co się dzieje, prawda? Co się stało?
- Potępiony mnie
ugryzł.
Czuła się jak małe
dziecko. Przestraszona i z nadzieją wpatrująca się w Darrena,
który mógł ją uratować lub potraktować straszną prawdą.
- Lekko zadrasnął, ale
jego jad już krąży w twoich żyłach. Jeszcze wczoraj
powiedziałbym, że nie ma żadnej szansy dla osoby, która została
ugryziona przez tą bestię, ale pojawiły się nowe fakty, które
mogą ci pomóc.
- Fakty? - zdziwiła się
- Nie wiem, czy to przez
to, że jesteś Zmiennokształtnym... - kontynuował dalej – Ale
twój organizm walczy z trucizną. Przemieszcza się ona wolniej niż
w ciele Aziza, czy Ricki. To daje nam więcej czasu.
- Czasu na co?
Zapadło milczenie.
- Aziz tuż przed
śmiercią przekazał mi bardzo ważną informacje, którą
sprawdziłem i okazała się prawdziwa.
- Màgia amb vida? -
szepnęła starając się przypomnieć co powiedział.
- Magia żyje. -
przetłumaczył Darren – Dla każdej istoty poza starszymi
czarownikami, te słowa wydawałyby się zwykłym bełkotem. Jest to
hasło, na które większość z nas czekała od kilkuset lat.
Słowami tymi kierował się jeden z najstarszych i najbardziej
potężnych czarowników, jaki kiedykolwiek istniał. Większość z
nas myślała, że nie żyje, niektórzy w ogóle nie wierzyli w jego
istnienie. Dzięki pomocy Shili udało mi się go odnaleźć. Wierzę,
że on jest w stanie ci pomóc.
W sercu Alison zapaliła
się nikła iskra nadziei, jednak jasne myślenie szybko ją
przygasiło.
- Skąd wiesz, że
będzie chciał mi pomóc?
- Bo ma słabość do
demonicznych przypadków. - powiedziała Shila wchodząc do pokoju.
Jej blask tak jak zawsze
niemal oślepiał. Prawie białe włosy i skóra o podobnym odcieniu,
wniosły trochę ciepła do ponurej atmosfery. Jej twarz jak zwykle
pogodna, emanująca podejrzaną dobrocią. Alison jednak tylko przez
chwilę na nią zerkała. Jej uwagę zwróciła postać, która
weszła tuż za nią.
- Kevin. - szepnęła
Alison
Poczuła taką ulgę, że
niemal od razu chciała wstać z łóżka, nie bacząc na zmęczenie.
Zanim jednak zdążyła się wygrzebać z ramion brata, przyjaciel
już był przy niej i mocno ją obejmował. Do jej oczu znowu
napłynęły łzy, ale tym razem były oznaką radości. Obejmowała
go tak długo, że w końcu rozbolały ją ręce. Z niechęcią się
od niego odsunęła i spojrzała mu w oczy. Dopiero po chwili
zauważyła w nim jedną, ale bardzo wstrząsającą zmianę, na
którą on nigdy by się nie zgodził. Włosy po obu stronach jego
głowy były niemal całkowicie wygolone. Złote pasma zostały
jedynie na czubku, nadając mu nietypowego wyglądu.
Rozumiejąc jej
zdziwienie wyjaśnił
- To było konieczne by
nałożyć zaklęcie blokujące mój umysł przed wpływami Aeirin. -
Odwrócił głowę w bok, ukazując wyblakłe wzory, spirale i linie,
pokrywające jego skórę. - W pełni odzyskałem pamięć, ale
jestem teraz bardziej podatny na działania osób, które mogą w
jakikolwiek sposób dotrzeć do mojej głowy. Niezbyt pocieszające.
- skrzywił się – Dlatego też nie mogłem być z tobą. Shila
musiała wypalać mi te znaki trzy razy dziennie. To było jak
tatuowanie, tylko sto razy gorsze.
- Może to cię
powstrzyma przed dalszym „dziaraniem”. - zaśmiała się
- Nie chcę
przeszkadzać, ale sprawa jest poważna. - odchrząknął Darren.
Alison szybko się
opamiętała. Złapała Kevina za rękę i spojrzała na czarownika.
- Musisz dotrzeć do
Ragnera jak najszybciej. - oznajmił – Shila z Kevinem poleci z
tobą.
- Poleci? - Alison
zesztywniała
- Tak. Jeszcze dzisiaj
opuszczasz Florydę i lecisz do Aberdeen do wschodniej Szkocji.
- Wschodnia Szkocja?
Całkowicie ją
zamurowało. Jeszcze nigdy nie opuszczała kraju, a co dopiero mowa o
wylocie z kontynentu.
- Czas jest
najważniejszy, bo to niego masz najmniej. - powiedziała Shila
- Ale co z tobą? -
skierowała się do brata – I Drake'iem?
Wszyscy nagle zamilkli, a
entuzjastyczny wyraz zszedł nawet z twarzy Shili. W końcu to Chris
przemówił.
- Alison, Drake nie jest
w stanie nigdzie lecieć.
Popatrzyła na każdego z
nich z osobna. Bardzo jej się to nie podobało.
- Co się z nim dzieje?
Popatrzyli między sobą
jakby chcieli uzgodnić jakąś wersje między sobą.
- Wszystko z nim w
porządku. - powiedział Chris – Jest zbyt słaby. Jego regeneracja
będzie teraz trwała dłużej niż zwykle. Minie kilka dni zanim
znów będzie sobą. Nie masz czasu by na niego czekać. Razem z
Darrenem zostaniemy i zajmiemy się nim.
- Chcę z nim
porozmawiać. - powiedziała i zaczęła schodzić z łóżka.
Chris ujął jej dłoń.
- Jest nieprzytomny.
Potrzebuje teraz ciszy i spokoju. A ty musisz ratować własne życie.
- Nie mogę go zostawić.
- Wiem, że nie
pozwoliłby ci zostać. Jak już wrócisz do domu, on będzie na
ciebie czekał cały i zdrowy.
Nie była pewna czy może
mu wierzyć. Z drugiej strony to był Chris. On by jej nie okłamał,
gdyby z Drakiem działoby się coś niedobrego.
Jest ! Kevin żyje ! Barrrrrdzo mi się rozdział podobał, naprawdę jesteś urodzoną pisarką ! Mam takie pytanie: ile rozdziałów planujesz jeszcze napisać ? Mam nadzieję że dużo bo bez niej moje życie znów będzie nudne :(, czekam aż twoja książka pojawi się na półkach w księgarni ( będę pierwszą osobą która ją kupi :D )
OdpowiedzUsuńI co by jeszcze napisać ? Kiedy kolejny ? Czekam z niecierpliwością !
Pozdrawiam :)
ps. BŁAGAM ! NIe uśmiercaj Draka ! Nie przejżyje tego !