sobota, 31 stycznia 2015

To nie koniec!

Dla tych, którzy przywiązali się do losów bohaterów oraz ciekawi są dalszych wydarzeń, oznajmiam, że to jeszcze nie koniec. Tak, niżej jest post pod tytułem EPILOG, ale Inna powraca do was w drugiej części. Będzie osobny blog, do którego link znajdziecie tutaj: KLIK

Żeby podsycić waszą ciekawość zamieszczam zwiastun.



Częstotliwość kolejnych rozdziałów może być rzadsza, gdyż mój czas staje się coraz bardziej ograniczony. Mam nadzieję, że zostanie to wybaczone. ^.^ W drugiej części, której tytuł brzmi "Potępiona" pojawi się kilka nowych postaci, które być może przypadną wam do gustu (jedną z nich widać juz w zwiastunie).

PS: Z niecierpliwością czekam na wasze opinie odnośnie małego przedsmaku drugiej części oraz wyglądu nowego bloga. Także zapraszam do komentowania.



EPILOG

   Cztery godziny później Alison z Kevinem i Shilą byli już w samolocie, a Chris z Darrenem wpatrywali się z lotniska na pas startowy. To był ciężki dzień, pełen strachu i niepewności, ale po raz pierwszy mu ulżyło. Śmierć stawała się jego bliską przyjaciółką, ale nie zniósłby gdyby coś jeszcze stało się jego siostrze. Nie mógł jej stracić. Nie teraz kiedy życie jego przyjaciela wisi na włosku.  
- Dobrze zrobiłeś, że ją okłamałeś.
Darren pocieszająco położył dłoń na jego ramieniu.
- To dlaczego czuję się jak ostatnia świnia? - mruknął
- Alison nigdy nie wyjechałaby z Jacksonville gdyby wiedziała w jak ciężkim stanie jest Drake.
Chris wiedział jak źle jest z Drake'iem w momencie kiedy położył dłoń na jego klatce piersiowej. Był w stanie niemal wyczuć srebro przemieszczające się w płucach przyjaciela. Metal zbyt długo znajdował się w jego organizmie. Obrażenia są poważne, a ich gojenie śmiertelnie spowolnione. Wiedział, że Darren robi wszystko co w jego mocy, żeby płuca Drake'a trzymały się kupy, ale niedługo może zostać z nich jedynie sieczka. Najgorsze w tym wszystkim było to, że Chris zdawał sobie sprawę, że ten moment w końcu nadejdzie. Sam nigdy nie czuł się na niego gotowy, ale pragnął chociaż zaoszczędzić cierpień własnej siostrze. Ona nie zniosłaby takiego bólu. Gdyby choćby zobaczyła go przed wyjazdem, to zostawiłaby wszystko by z nim zostać. Tego był pewien.
- Nie wiem co jej powiem jak ona tutaj wróci. Dałem jej nadzieję, że go jeszcze zobaczy, ale nie mogę jej tego zagwarantować.
- Obawiam się, że Alison nie wróci.
Chris spojrzał na niego zaintrygowany.
- Nie mówię tutaj o tym, że Rogner jej nie pomoże, chociaż i w tym nie mam pewności. Myślę, że Jacksonville nie jest już dla niej domem. Zbyt wiele straciła by mieć po co tutaj wracać. Lepiej by ułożyła sobie życie od nowa tam niż miałaby składać stare tutaj.
- Może i masz racje. - westchnął smutno – Ale i tak o nas nie zapomni i będzie chciała wrócić.
- Myślę, że powinieneś jechać z nią. Może potrzebować twojego wsparcia.
- Nie zostawię Drake'a póki żyje i póki jest dla niego nadzieja. Poza tym Alison nie będzie sama. Kevin zawsze był dla niej jak brat.
Odetchnął głęboko. Martwił się o siostrę, ale miał pewność, że ona da sobie radę. Będzie za nią tęsknił, ale na razie musiał zapomnieć. Były ważniejsze sprawy na głowie niż jego własne rozterki uczuciowe.
- Teraz możesz powiedzieć. - stwierdził – Co miałeś na myśli mówiąc, że Aeirin będzie nam potrzebna.
Darren nieco się zmieszał, o ile było to możliwe u kilkusetnego czarownika.
 - Mam teorię... Wydaje mi się, że zarówno Juan jak i Aeirin pracowali dla kogoś znacznie potężniejszego. Ktoś bardzo pragnie kamienia, który twój ojciec umieścił w sztyletach. Nie będzie spokoju dopóki my je mamy. Teraz najważniejsze by utrzymać zagrożenie z dala od Alison. Obawiam się, że będzie miała wystarczająco dużo problemów. Została ugryziona przez jednego z Potępionych i w najgorszym wypadku stanie się jednym z nich. Wątpię by miała szansę na całkowite pozbycie się jadu. Nie znam się na tej magii bo jest bardzo stara i skomplikowana, ale Alison już do końca życia będzie miała w sobie demoniczną cząstkę. Kto wie jak bardzo to na nią wpłynie. Może całkowicie ją to odmienić.